czwartek, 16 sierpnia 2012

Radleyowie - Matt Haig


Autor: Matt Haig
Gatunek: fantastyka, młodzieżowa
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2011


Jedna z wielu powieści powstających na fali mody związanej z wampiryzmem. Można wręcz powiedzieć, że naśladowca Zmierzchu, Pamiętników wampirów i, jak dla mnie niedoścignionej i nieśmiertelnej, Anne Rice oraz jej Kronik.
Radleyowie nie są natomiast typowym romansem dla nastolatków (jak wspomniane dwa pierwsze tytuły). Tego nie można zarzucić tej książce, choć na pewno odbiorcy docelowi tej powieści to grono właśnie nastoletnie.
Radleyowie wchodzą bardziej w ramy thrilleru, nieco prześmiewczego i satyrycznego.
Czteroosobowa rodzina, mieszkająca w małej i spokojnej miejscowości. Przez wielu są postrzegani, jako trochę (lub wręcz bardzo) dziwnych. Rodzice żyjący jak gdyby nigdy nic i ich dwójka nastoletnich dzieci, nieświadomych tego, jaki sekret skrywa się pod ich nazwiskiem.
Czytelnik zauważa od razu, że wokół dzieci Radleyów dzieją się niezwykłe rzeczy, jak choćby to, że w ich pobliży nie przebywają żadne zwierzęta, a syn cierpi na dość osobliwe schorzenie, przejawiające się wysypką od słońca. Osobiście mnie to rozbawiło. W dość zabawny sposób pokazano tu zwyczajowe „uczulenie” wampirów na słońce. Syna męczy także bezsenność.
Długo ukrywana przed dziećmi prawda wychodzi na jaw nocą, po jednej z imprez organizowanych przez nastolatków, gdy z rąk córki Radleyów ginie chłopak. Z rąk, a raczej z zębów… Tak, jak my wiemy od samego początku, dzieci dowiadują się, że ich rodzina jest wampirami.
Całość nieco naiwna, jak większość książek o tej tematyce powstałych przez ostanie lata. Rodzina wampirów, żyjąca sielankowo dopóki ktoś kogoś przypadkowo nie zamorduje. Rządza krwi naprzeciw abstynencji, co nieodmiennie zawsze kojarzy mi się ze Zmierzchem. Problemy z policją i tajemniczy wujek Will, który nie koniecznie jest mile widziany. Wszystko to zamknięte w powieści opisującej zaledwie kilka dni. I tu autorowi należą się brawa, że opisując tak krótki wycinek rzeczywistości na tylu stronach nie znużył i nie zanudził czytelnika zbędnymi opisami czy dialogami. Krótkie rozdziały, początkowo drażniące, okazują się zaletą książki. Można ją odłożyć w każdej chwili, nie przerywając jakiegoś zdarzenia lub nie czekając aż przydługi rozdział się skończy.
Książka jakich wiele, a wręcz jedna z wielu. Dla nastoletnich fanów wampiryzmu nadaje się idealnie. Nieco starszym i bardziej wymagającym czytelnikom radziłabym zostawić ją na półkach księgarni czy antykwariatu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz